Witam i zapraszam na zapis streamu z Crusader Kings III. Zapraszam też do oglądania na żywo w poniedziałki, środy i czwartki o godz 19:00https://www.twitch.t Maryna Mniszchówna, polska panna z dobrego domu, została moskiewską carową, wykorzystując do tego pewnego uzurpatora. Posłuchajcie, jak na tym wyszła. :)ŹRÓD Semi-bojarszczina, semi-bankirszczyna, Nawalny, pałac Putina, umarłe wsie i miasta, bunt w Workucie. Pink Panther Co łączy siedmiu bojarów, którzy obalili w 1610 roku cara Wasyla IV Szujskiego i rządzili Rosją w latach 1610-1613 – z nieboszczykiem Borysem Bierezowskim, oligarchą rządzącym Rosją (wraz z sześcioma kolegami oligarchami) w latach 1996-2000 i pierwszym wrogiem Putina? Ci żołnierze zaczęli generować popyt na prostytucję. Monarchowie, którzy poszli za Piotrem I, mieli różne podejście do prostytucji, od całkowitego zniesienia do dekryminalizacji. Od 6 października 1843 r. prostytucja była legalna w Imperium Rosyjskim, a prostytutki otrzymywały specjalny dowód osobisty . W większości miast władca na tronie ★★★ MISS: piękność na tronie ★★★ NAGA: kobieta na plaży nudystów ★★★ NIEMA: kobieta, która nie mówi ★ RANNA: kobieta na noszach ★★ TUDOR: ród na tronie w dawnym Albionie ★★★★ sylwek: TYRAN: ciemiężyciel na tronie ★★★ CARYCA: Katarzyna na tronie ★★★ MAESTA: wizerunek Madonny Stanisław Leszczyński zasiadał na tronie Polski od 12 lipca 1704 roku do 8 lipca 1709 roku. Następnie korona wróciła do Augusta II Mocnego, który dzierżył władzę do 1 lutego 1733 roku. 12 września Stanisław Leszczyński ponownie zasiadł na tronie. Abdykował 26 stycznia 1736 roku. August III Sas rrSbVbw. Rosyjskie Soczi: powódź w słynnym kurorcie To już druga w ciągu zaledwie miesiąca powódź w Soczi. Pierwsza miała miejsce 24 czerwca, jednak to ta z ostatniej soboty (23 lipca) była o wiele bardziej gwałtowna. Jak informuje portal "Meduza", w ciągu jednego dnia spadło tam 109 mm deszczu, co stanowi 90 proc. miesięcznej normy. Wylała jedna z rzek przepływających przez miasto. Zostały zalane piwnice w domach mieszkalnych oraz w dwóch szpitalach. Najgorzej było w dzielnicy Chostiński, gdzie pod wodą znalazły się nawet pierwsze piętra domów. Wskutek ulewy zakłóceniu uległy dostawy prądu i wody. Rosja. Gwałtowne ulewy zabiły kobietę Część gospodarstw domowych do tej pory pozostaje bez elektryczności. Żywioł zniszczył ponad 50 samochodów, a na jednej z ulic powódź błotna spowodowała, że runął mur. Jedno z aut, które porwał strumień wody, przygniotło do budynku kobietę. Zginęła na miejscu. Media społecznościowe obiegły przerażające nagrania z Soczi zalanego wodą. CZYTAJ TAKŻE: Szokujące wyznanie Kate Moss. "Gdy miałam 15 lat fotograf kazał mi zdjąć stanik" Powódź tysiąclecia we Wrocławiu. Minęło 25 lat Powódź w Soczi: nikt nie dba o kanalizację deszczową Mieszkańcy Soczi, 350-tysięcznego nadmorskiego kurortu, który był gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich 2014 roku, o tragiczną sytuację i - jak ją nazywają - "biblijną" apokalipsę, obwiniają władze. "W pogoni za zyskami od urlopowiczów wznosili budynki, ale nie wzięli pod uwagę kanalizacji deszczowej, odpływów i zbiorników magazynowych. Teraz jest to problem" - napisał jeden z nich. "Newsweek" powołuje się natomiast na wypowiedź rosyjskiego blogera, Anatolija Nesmijana, który komentował: "Soczi. Po prostu padało. Absolutnie klasyczny problem wybrzeża: nie ma wystarczającej ilości ziemi, a ta, która jest, jest nieprzyzwoicie droga. Aby można było sprzedać więcej ziemi pod budowę, przymyka się oczy na rozwiązanie kwestii kanalizacji deszczowej". CZYTAJ TAKŻE: To już KONIEC Putina? Ekspert nie ma wątpliwości. Podaje cztery scenariusze Sonda Czy ucierpiałeś kiedyś w wyniku powodzi? Tyle ich przecież było... Polskie władczynie u boku swoich mężów – książąt i królów polskich, zasiadały na naszym tronie od X do XVIII wieku. Z jakimi problemami musiały borykać się wydawałoby się najbardziej uprzywilejowane osoby w kraju? Czy potrafiły odnaleźć się w świecie mężczyzn? Czy mogły pozwolić sobie na chwilę słabości, prawdziwe uczucie, przeforsować własne zdanie? Jakie zadania stawiało przed nimi życie i otoczenie i w jaki sposób sobie z nimi radziły? Czy udawało im się odegrać jakąś rolę, pomimo że na dworach były szkolone do posłuszeństwa mężowi i godnego reprezentowania dynastii? Czy biernie przyjmowały swój los, spokój znajdując w codziennych modlitwach? Czy też próbowały walczyć o swoją pozycję na dworze, a może odpowiadał im świat, w którym mogły interesować się barwnymi szatami, muzyką i klejnotami? Kim były kobiety, które współtworzyły dynastie na polskim tronie? Na te i inne pytanie stara się odpowiedzieć nowa pozycja na rynku wydawniczym – Poczet władczyń Polski (pod red. dr hab. Bożeny Czwojdrak z Zakładu Historii Średniowiecznej w Instytucie Historii Uniwersytetu Śląskiego), bogato ilustrowany album, który przedstawia mało znane fakty z życia 50 władczyń polskich od Dobrawy Mieszka I do Marii Józefy Habsburżanki. Wielu z nas słyszało o pięknej Barbarze Radziwiłłównie, pewnej siebie i dominującej Bonie Sforzy, kapryśnej Marysieńce Sobieskiej, dumnej Jadwidze Andegaweńskiej, może jeszcze o mądrej Dobrawie. A inne? Tyle ich przecież było... Małżeństwo z miłości czy mariaż polityczny? Praktycznie wszystkie małżeństwa władców polskich – poza kilkoma wyjątkami – były mariażami politycznymi. W najdawniejszych dziejach państwa polskiego zawierano je najczęściej z Czeszkami, Rusinkami i Niemkami; bliskość sąsiadów dawała spore korzyści w nawiązaniu współpracy. Od inteligencji i zdolności danej władczyni zależało, jak będzie wyglądała jej rola i życie w nowym miejscu. Umiejętnie wykorzystała to Dobrawa, księżniczka czeska wydana za mąż za Mieszka I, która dzięki swojej mądrości ukazała naszemu władcy korzyści płynące z przyjęcia religii chrześcijańskiej i najpewniej doprowadziła do podjęcia przez niego decyzji o przyjęciu chrztu. Sama zresztą zyskała na tym najwięcej, bowiem niewątpliwie fakt wydania jej za poganina nie był dla niej miły. Problemem, z którym od początku pobytu w nowym kraju stykały się władczynie, był nie tylko nowy dwór, ale także często bariera językowa. O ile żony naszych książąt i królów pochodzące z krajów słowiańskich bez większego problemu porozumiewały się ze swoimi mężami, o tyle już Niemki mogły mieć z tym problem, najczęściej bowiem polski władca nie władał innym językiem niż własny. Problem ten oczywiście zanikł w czasach nowożytnych, kiedy władcy i władczynie władali już obcymi językami, a szczególnie łaciną, będącą najczęściej pierwszym językiem umożliwiającym porozumiewanie się małżonków. Jeszcze jednak w XV wieku mamy przypadki, gdy królowa była odsyłana na naukę języka polskiego – jak w przypadku Anny Cylejskiej, drugiej żony Władysława Jagiełły czy Elżbiety Rakuszanki, żony Kazimierza Jagiellończyka. W przypadku tej ostatniej pomocą służyła jej teściowa, Zofia Holszańska, która na potrzeby Elżbiety kazała przetłumaczyć na język polski Stary Testament. Rezultat był taki, że Rakuszanka świetnie mówiła po polsku, ale zaniedbała naukę języka niemieckiego własnych córek i gdy jedną z nich, Jadwigę, wydawała za mąż za księcia bawarskiego Jerzego, musiała jej dać tłumacza dla porozumienia się z mężem. Małżeństwo Bardzo różny był wiek naszych władczyń, kiedy wstępowały w związki małżeńskie. We wczesnym średniowieczu uznawano, że 13 lat to wiek, w którym chłopiec może samodzielnie rządzić państwem, a dziewczynka wyjść za mąż. Tak brutalna cezura wiekowa w przypadku kobiet stanowiła dla nich niejednokrotnie koszmarną rzeczywistość. Dziewczynki przymuszone prawem do rozpoczęcia w tym wieku współżycia niejednokrotnie – jak chociażby Jadwiga śląska, żona Henryka Brodatego – przeżywały traumę, rodząc w tym wieku dzieci i niestety często oglądając ich zgon. W późniejszych czasach przesunięto wiek mariażu na lat 15, a w czasach nowożytnych nierzadko pojmowano za żony dojrzałe kobiety. Wiek 13 lat nie był jednak obligatoryjny, bo na przykład Dobrawa, poślubiając Mieszka, była – wedle słów czeskiego kronikarza Kosmasa – kobietą w podeszłym wieku, co wprawdzie zapewne oznaczało, że przekroczyła trzydziesty rok życia, ale jednak nie była już dzieckiem. Małżeństwa władców stanowiły pewnego rodzaju kontrakt i zaangażowani w to byli rodzice przyszłych małżonków, urzędnicy, a najmniej same zainteresowane tym mariażem osoby. Nierzadko ślub w imieniu władcy zawierali wcześniej wyznaczeni do tego posłowie. Tylko nieliczne spośród władczyń potrafiły osiągnąć swój cel i poślubić ukochanego mężczyznę, czasem płacąc za to wielką cenę. Tak było w przypadku uczucia, które połączyło szlachciankę Elżbietę Granowską z rodu Leliwitów i polskiego króla Władysława Jagiełłę. Ich ślub i koronacja Elżbiety wywołały wśród szlachty wiele protestów oraz niewybrednych docinków i paszkwili, w których celowali – co należy z przykrością stwierdzić – najbliżsi urzędnicy tego władcy. Król jednak dopiął swego i Elżbieta została królową i jego żoną. Nie na długo, bowiem wkrótce zmarła, ale był to – poza Kazimierzem Wielkim i Krystyną Rokiczaną – pierwszy przykład małżeństwa morganatycznego, czyli zawartego pomiędzy ludźmi z różnych stanów. Podobnie postąpił i podobnie wywołał skandal Zygmunt August, poślubiając Barbarę Radziwiłłównę. I tu także podobna reakcja społeczeństwa obróciła się przeciwko szlachciance, gdyż przyczynę wszelkiego zła widziano w przewrotnej kobiecie. Zarówno Elżbietę, jak i Barbarę posądzano bowiem o uwiedzenie władców przy pomocy ukrytych skarbów, a czasem nawet magii. Nikt się nie zastanawiał, co przeżywają te kobiety, które uczucia przełożyły nad swoją reputację. Inaczej nieco, ale również ocierając się o skandal, wyglądała sprawa Marii Kazimiery. Fakt wcześniejszego romansu z Janem Sobieskim, kiedy Marysieńka była jeszcze mężatką, nie dodawał temu mariażowi splendoru. Jeszcze inaczej poradziła sobie z własnym uczuciem Eleonora Maria, będąc zakochana w księciu Lotaryngii, Karolu. Musiała wprawdzie wypełnić wolę rodziców i poślubić Michała Korybuta Wiśniowieckiego, jednak po śmierci męża wróciła do kraju i wyszła za mąż za swojego ukochanego. Po ślubie Każda z nowych władczyń wnosiła na dwór polski jakieś nowinki z własnego kraju: krój szat, modny kolor czy nieznane dotąd u nas potrawy lub obyczaje. Niektóre z nich, kształtowane i adaptowane od lat, dotrwały do chwili obecnej i nie pamiętamy nawet, komu je zawdzięczamy. Największy wpływ na zmianę diety na dworze polskim miała Bona Sforza, chociaż nie przyszło jej to łatwo. Królowa nie mogła się przyzwyczaić do tłustej i obfitej w dania mięsne kuchni polskiej i starała się wprowadzić jak najwięcej warzyw do posiłków podawanych na jej i Zygmunta Starego stole. Dwaj włoscy kucharze dopasowywali włoskie dania do polskich realiów. O wiele łatwiej dietę z większą ilością warzyw i sałatami zaakceptowały kobiety idące za przykładem monarchini niż mężczyźni. Z czasem oswojono się i z sałatą, ale dopiero w książce kucharskiej z końca XVII wieku znajduje się zalecenie, aby uprawiać kalarepę, karczochy, brokuły, szpinak, szparagi czy różne gatunki sałat. Najważniejszą sprawą po zakończeniu uroczystości ślubnych była kwestia spłodzenia następcy tronu. Każda informacja o tym, iż żona jest w stanie błogosławionym, wywoływała należytą radość. Niektóre władczynie, np. Kinga, żona Bolesława Wstydliwego, odmówiły współżycia z mężem, przedkładając ponad nie religię. Pomimo próśb wielu osób, w tym spowiednika księżnej, do końca życia nie odeszła od swoich postanowień. Czasami, jak w przypadku Kazimierza Wielkiego i Zygmunta Augusta, ostatnich władców z dynastii Piastów i Jagiellonów, widać dramatyczną wręcz walkę o spłodzenie męskiego potomka, który mógłby kontynuować dynastię. W większości przypadków władczynie jednak rodziły dzieci. Podczas ciąży nie zmieniały dotychczasowego trybu życia, często podróżowały – nawet do ostatnich chwil przed połogiem. Były jednakże z pewnością wówczas otaczane szczególniejszą opieką i troskliwością najbliższego otoczenia. Porody były ciężkie – o czym wiemy z różnych źródeł pisanych, często dochodziło do komplikacji, z którymi ówczesna medycyna nie mogła dać sobie rady. Najpewniej w wyniku powikłań poporodowych zmarła matka Bolesława Krzywoustego, Judyta czeska, a jej syn po ciężkim porodzie miał charakterystyczne skrzywienie żuchwy, co zostało uchwycone w przydomku, którym go obdarzono. Ciężki poród stał się także przyczyną śmierci Jadwigi Andegaweńskiej i jej córeczki Elżbiety Bonifacji. Badanie szczątków tej władczyni w XIX i XX wieku wykazało, że przyczyną tej tragedii była wręcz męska budowa ciała królowej. W wyniku powikłań poporodowych zmarły także Barbara Zapolya i Cecylia Renata. Po śmierci męża Wiele władczyń przeżywało swoich mężów. Ich dalsze losy były bardzo różne – jedne wyjechały z kraju, jak Rycheza, żona Mieszka II, inne ułożyły sobie życie na nowo, jak Eleonora Maria, która poślubiła swojego ukochanego z dzieciństwa. Niektóre monarchinie nie wstąpiły ponownie w związki małżeńskie i pozostały w kraju do końca życia. Nie zawsze były jednak otaczane szacunkiem, chociaż czasem udawało im się wówczas mieć wpływ na wydarzenia polityczne, jak w przypadku Zofii Holszańskiej. Ta ostatnia żona Władysława Jagiełły została wdową w dosyć młodym wieku (około 30 lat) i miała spore szanse na ponowne zamążpójście. Pozostała jednak w kraju, umiejętnie zarządzając swoimi dobrami oprawnymi, a po śmierci starszego syna Władysława pod Warną i nieobecności młodszego, który z ramienia brata zarządzał wówczas Wielkim Księstwem Litewskim, była jedyną koronowaną osobą w kraju. Dzięki dosyć dobrze prowadzonej polityce udało się jej, przy współudziale zaufanych panów polskich, doprowadzić do osadzenia Kazimierza na tronie krakowskim. Po ślubie syna z Elżbietą Rakuszanką wycofała się jednak ponownie do swoich dóbr oprawnych, utrzymując jednak do końca życia bardzo dobre kontakty z synem i synową. Silna osobowość Bony Sforzy wpłynęła negatywnie nie tylko na jej kontakty z ukochanym synem, ale także na jej córki, które nie odważyły się sprzeciwić ani matce, ani bratu, ani podjąć jakichkolwiek samodzielnych decyzji. Chociaż akurat Anna Jagiellonka, będąc samodzielną władczynią w Polsce, taką szansę miała. Niektóre władczynie po śmierci męża ciekawie pokierowały swoim losem, podczas gdy część z nich wróciła do domu lub wycofała się do swoich dóbr oprawnych. Opracowano na podstawie: Poczet władczyń Polski, red. Bożena Czwojdrak, Kraków 2017. Ogłoszona we wtorek wstępna opinia komisji ekspertów pod przewodnictwem Hiroyukiego Yoshikawy, byłego rektora Uniwersytetu Tokijskiego, przybliżyła Japonię do pierwszej od wieków kobiety na cesarskim tronie, zwanym Tronem Chryzantemowym. Źródło: AFPPrawo przewiduje obecnie dziedziczenie tronu tylko w linii męskiej, ale od czterech dziesięcioleci w rodzinie cesarskiej nie przyszedł na świat ani jeden chłopiec. Następca tronu, 45-letni książę Naruhito i jego małżonka, 41-letnia Masako mają tylko jedno dziecko - trzyletnią obecnie księżniczkę ekspertów podkreśla, że jej opinia ma charakter wstępny, żadnych decyzji jeszcze nie podjęto, ale kobieta na Chryzantemowym Tronie mogłaby być wyjściem z sytuacji, nawet gdyby formalnie zapisano, że jest to możliwe tylko w sytuacjach wyjątkowych i generalnie utrzymano zasadę sukcesji w linii męskiej. Ostatecznej rekomendacji komisji oczekuje się pod koniec polityków oraz ogromna większość społeczeństwa japońskiego popiera rewizję ustawy o rodzinie cesarskiej tak, aby umożliwić kobietom zasiadanie na Chryzantemowym Tronie. Tylko skrajni konserwatyści są zdecydowanie historii Japonii było osiem cesarzowych, w okresie od VI do XVIII wieku. Ostatnią panią na Chryzantemowym Tronie była Gosakuramachi, rządząca w latach 1762-1771. Ale żadna z cesarzowych nie przekazała tronu swemu cesarska wywodzi swe początki od bogini słońca Amaterasu. Akihito jest 125 cesarzem. Konstytucja z 1947 r. pozbawiła cesarza atrybutu boskości, powierzając mu rolę "symbolu państwa i jedności narodu". Rodzina cesarska nie dysponuje żadną polityczną władzą i jej rola jest czysto symboliczna. Niezmiennie jednak - jako symbol narodu - cieszy się ogromnym mirem w społeczeństwie japońskim. Urodziny cesarza są w Japonii świętem jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Nie brakowało w historii wielkich, wybitnych, ciekawych władczyń, również w głupiec może bagatelizować wpływ kobiet na bieg dziejów. Na naszych oczach widać, jak z polityki do historii przejdą kolejne z nich (Angela Merkel i najpewniej Hillary Clinton). Swoje miejsce w historii ma już Margaret Thatcher, zmarła niecałe dwa lata temu brytyjska między bajki należy włożyć modną przez dziesięciolecia teorię o matriarchacie. W 1861 r. Johann Bachofen, szwajcarski prawnik, opublikował książkę, w której dowodził, że w odległej przeszłości światem, a zatem i mężczyznami, rządziły kobiety. Teorię matriarchatu podtrzymywało i umacniało następnie wielu uczonych. Świadczyć miały o tym figurki kobiet. Miały one dowodzić, że potężny był kult Wielkiej Bogini. Arthur Evans, odkrywca pałacu w Knossos na Krecie, zinterpretował znalezione w jego ruinach kobiece figurki jako przedstawienia Wielkiej Bogini. Dziś znawcy traktują je jako ówczesną pornografię, zabawki, rzeźby ważnych postaci, np. władczyń. W historii nie brakuje jednak władczyń wybitnych lub zasłużonych, począwszy od Hatszepsut, faraona XVIII dynastii, panującej ok. 3,5 tys. lat temu. O swoje państwo umiała dbać Kleopatra VII Wielka, ostatnia królowa Egiptu. Wykorzystywała do tego celu ówczesnych mocarzy (Cezara, Marka Antoniusza), a wspierała się inteligencją, pięknym głosem, wdziękiem. Do legendy przeszła jej samobójcza śmierć, choć szczegółów tego zdarzenia nie znamy. Nie brakuje też władczyń okrutnych, mściwych. Bywało, że wielkie panujące nie przebierały w środkach, by osiągnąć i realizować swój cel, jak królowa Anglii Elżbieta I Wielka, caryca Katarzyna Wielka czy Kleopatra. Elżbieta I bardzo dbała o swój wizerunek, cenzurowała nawet swoje portrety. Jej sposób ubierania się naśladowały elity w całej Europie. Przede wszystkim jednak zasłynęła jako wytrawny polityk, który wzmocnił Anglię. Za życia Elżbieta Tudor była mocno krytykowana, po śmierci zaczęła być traktowana jako jeden z najwybitniejszych władców, choć nie miała litości dla przeciwników politycznych, zwłaszcza w pierwszym okresie panowania. W drugim ostro zwalczała katolików, ale, co należy przyznać, do takiej reakcji przyczynił się papież Pius V, wydając bullę zwalniającą jej poddanych od przysięgi na wierność. Caryca Katarzyna II, która tak źle kojarzy się Polakom, Tatarom, mieszkańcom Kaukazu, była jednym z największych władców w dziejach Rosji, a najpewniej żaden z carów, nie mówiąc o sekretarzach generalnych sowieckiej partii komunistycznej, nie może się z nią równać. W naszej historii nie mieliśmy ani jednej kobiety, która przeszłaby do niej z przydomkiem „Wielka”. Nie było też takiej, która na taki tytuł bezdyskusyjnie zasługiwałaby. Zresztą tylko dwie kobiety w historii Polski miały status króla (Jadwiga Andegaweńska i Anna Jagiellonka), żadna nie była prezydentem, a do czasów III RP ani jedna nie stała na czele rządu. Nie brakowało natomiast w naszej historii władczyń fascynujących, inteligentnych, zaradnych, bezwzględnych. Pierwszą, która uchodzi za postać niezwykłą, i wpłynąć miała na przyszłość państwa polskiego, jest Dobrawa. Miała przyczynić się do przyjęcia chrztu przez Mieszka I, ale najpewniej ona sama, córka Bolesława Srogiego, księcia czeskiego, miała taki wpływ na decyzję swego męża, jak on na pogodę. Niemniej faktem jest, że dwaj kronikarze, Thietmar i Gall Anonim, niezależnie od siebie zasługę nawrócenia Mieszka przypisali Dobra-wie. Zdaniem wielu historyków, głównym powodem ożenku władcy Polan była chęć rozbicia sojuszu czesko-wieleckiego, bo Wieleci najbardziej wtedy zagrażali Mieszkowi. Królowa Jadwiga, podobnie jak jej matka, Elżbieta Łokietków-na, to kolejna arcyciekawa kobieta w dziejach Polski. Królem Polski została, mając 10 lat, w 1384 r. Wiedziała, że jest pierwszą osobą w państwie, a najpewniej tęskniła jeszcze do lalek. Dwa lata później poślubiła Jagiełłę. Ten miał wtedy, według jednych historyków, około 35, a innych 24 lata. W ówczesnych realiach małżeństwo 12--latki z trzykrotnie starszym mężczyzną nie było czymś nadzwyczajnym, budzącym zgorszenie. Jadwiga w źródłach uchodzi za piękność, lecz nie znamy ani jednego jej portretu. Jej udział w odnowie Akademii Krakowskiej trzeba uznać za kluczowy. Odegrała niebagatelną rolę we włączaniu Litwy w krąg kultury chrześcijańskiej. Ale idąc zwodniczą ścieżką „gdybologii”, można zastanowić się, czy gdyby nie umarła przy porodzie, nie byłaby przeciwna wojnie z Krzyżakami, bo za życia była wyrozumiała dla polityki zakonu? Anna Jagiellonka, córka Bony i Zygmunta Starego, chciała grać pierwsze skrzypce w państwie. Życzyła sobie np., by ambasadorowie listy uwierzytelniające najpierw jej składali. Batory szybko jednak ukrócił ambicje Jagiellonki, a ta widząc, że niewiele wskóra, zamarzyła jedynie o własnym, kobiecym szczęściu. Ale i jego nie udało się jej osiągnąć. Przed 52-letnią (w dniu ślubu), niezbyt urodziwą, ale przede wszystkim nieciekawą żoną, młodszy o dekadę mąż zamykał drzwi sypialni. Po śmierci Batorego obrała sobie za cel doprowadzenie do koronacji Zygmunta, syna jej siostry Katarzyny, królowej Szwecji. Celu dopięła. Na tronie polskim zasiadł Zygmunt III, a wraz z nim dynastia Wazów. Kobieta na rosyjskim tronie ...Wojna siedmioletnia (1756-1763) toczyła się nie tylko w Europie, ale również w koloniach rozproszonych niemal po całym świecie. Sprzymierzeni z Prusami – Anglicy, wykorzystali zaangażowania Francji w działania wojenne w Europie i zajęli im kolonie. Prusy wyszły zwycięsko z tej wojny, utrzymały Śląsk, stały się nowym mocarstwem europejskim, wielce konkurencyjnym dla Austrii w kierowaniu sprawami całej Rzeszy Niemieckiej. Liczba poddanych Prus – wzrosła prawie tam czarni ...Podczas zawieruchy wojennej, Francuz, niejaki Balzer Pyton, wzięty do niewoli rosyjskiej, jako jeniec pieszy – tak opowiadał swoje przejścia wojenne: „słabo byliśmy uzbrojeni – w kartacze, dzidy, niektórzy gwintówki, staroświeckie sztucery, ale wszystko nam zarekwirowali. Nie każdy miał prawdziwą broń, jeść nie było co, stąd brak było wiary do walki. Odwaga skazana była na zatratę, wody wciąż brakowało, czuliśmy ogromne pragnienie, nikt się o nas nie troszczył, co nas bardzo męczyło i denerwowało. Wciąż powiększała się naszych jeńców gromada, a tamci zawdy stali na wartach i na łapankach. W lutym przywieziono nam słomy na obozowe posłanie, rozpalono ogniska. Położyliśmy się na słomie nogami ku ogniu, było mroźno. Sponiewierane, przemarznięte palto nie zabezpieczało od chłodu, nie było się czym przykryć, nad ranem ziąb był przeraźliwy, ząb nie dotykał zęba. Z brzaskiem dnia na rozgrzewkę musztra i sypanie okopów. Za trzy dni kocioł przywlekli i jakiś starszy chłopina gotował nam strawę. Ludziska się rzucili na kasze jako wilki na owcę. Obok mnie siadł pruski ułan z landwery, miał przy boku manierkę. Dookoła były rowy wykopane głęboko w mokrym piasku. Pod wieczór – nowa grupa jeńców idąca drogą do wsi. Słychać jazgot i lament. Sporo interesujących wiadomości można odnaleźć w aktach. Tak na przykład – Balzer Pyton (ur. 1767), podczas przewodu dochodzeniowego opowiadał o licznych swych wyprawach wojennych. Dużo miał na ten temat do opowiadania, gdyż był żołnierzem cesarskim, którego los nosił po całej Europie. Ale kiedy jego wyrok miał zapaść, widząc, że na nic jego krasomówcze sztuczki, spróbował jeszcze, że niby na poprzedniej „astanowce” ukrył pod kłodą ... 120 talarów i cenne rzeczy pochodzące z wojennych łupów. Był to jednak tylko pretekst do opuszczenia obozowiska, chyba mógł Balcer liczyć na to, że w trakcie powrotu do zmyślonego miejsca z przydzielonym mu na pewno dozorcą, zawsze może nadarzyć się sposobność do ucieczki. Wyznali sie na nim oprawcy, wzmocnili wokół niego straże czym też skutecznie go od takich prób odwiedli. Ale o dalszej swej niedoli jenieckiej, dla załagodzenia spraw, znów począł snuć opowieść o tym, jak z francuskim – królewskim wojskiem był w Sardynii i Espanioli” (dzisiejsze Haitii i Dominikana). Tam to dopiero – (opowiadał) ... „ludziami ciężary wożą i robią jako wołami”, aby po chwili ... „ludzie tam – czarni”, bo „czarną kawę” piją, a dym przy jej wypalaniu ... gdy człowieka obwinie ten sczernieć musi, a odmyć tego nie idzie – żadnym sposobem”.Caryca Katarzyna – bez wątpienia jest jedną z najbarwniejszych postaci światowej historii. Była największą kolekcjonerką i mecenasem sztuki w dziejach Europy. Urodziła troje dzieci, które odebrano jej zaraz po ich urodzeniu, co odcisnęło piętno na jej matczynych uczuciach. Jednego ze swoich piętnastu kochanków mianowała królem Polski, aby rozciągnąć rosyjskie wpływy na jego królestwo. Fundatorka pierwszej w Rosji uczelni kształcącej lekarzy i aptekarzy, propagatorka szczepień przeciwko ospie. Jako pierwsza osoba w dziejach carskiej Rosji udzieliła ludowi głosu, zwołując zgromadzenie dla przedstawicieli narodu. Podziwiano ją jako najbogatszą i najpotężniejszą kobietę świata. Była także jedyną w historii kobietą na rosyjskim tronie. Życie Katarzyny dzieli się na dwa etapy. W latach 1729 - 1762 była niemiecką księżniczką i wielką księżną rosyjską na dworze cesarzowej Elżbiety. Od roku 1762 aż do śmierci w 1792 roku – cesarzową Rosji. Poznajcie więc dumną i niezwykłą kobietę, której absolutna władza wywarła olbrzymi wpływ nie tylko na Rosję, ale także na całą osoba o miernej wiedzy historycznej wie kim była ta Wielka władczyni, a to głównie ze względu na jej intymne życie, a raczej liczne legendy co do jej życia erotycznego. Katarzyna Wielka nie była rodowitą Rosjanką, pokochała jednak Rosję na tyle mocno, by zmienić jej oblicze i dzieje. Urodzoną w Szczecinie, niemiecką księżniczkę sprowadzono do Rosji w jednym celu − by zapewnić dynastii Romanowów następcę tronu. Nauczyła się szybko języka rosyjskiego, a nawet, wbrew sprzeciwom ojca, przeszła na prawosławie. Postanowiła ciężko pracować nad sobą, by zostać cesarzową. W tym celu w wieku czternastu lat była gotowa poślubić psychicznie okaleczonego i fizycznie mocno oszpeconego ospą podrostka – Piotra III. Przez dziewięć lat od daty ślubu pozostawała nietknięta przez męża, choć starała się wypełnić swój obowiązek małżeński aby począć z nim panująca cesarzowa – Elżbieta, uświadomiła sobie w końcu daremność jej usiłowań ...(dziś obojętność płciową Piotra, tłumaczy się między innymi tym, że cierpiał prawdopodobnie na phimosis czyli stulejkę, albo impotencję), więc znalazła jej trzech potencjalnych ojców zastępczych i nakłaniała ją do ich wyboru. Strategia cesarzowej zakończyła się praktycznie powodzeniem. Katarzyna przez cały okres nieszczęśliwego małżeństwa marzyła, aby zostać „imperatorową”. Zainwestowała więc swoich szesnaście trudnych lat, by zaspokoić swoją największą ambicję. Musiała znosić infantylne i nieprzewidywalne zachowania Piotra, złośliwość jego zaborczej matki. Samotna na dworze, gdyż jej matka i ojciec nie żyli. Codzienność wypełniała jej frustracja, odrzucenie miłości oraz różne ograniczenia. Ucieczką od przykrych chwil była więc lektura. Czytała każdą rosyjską książkę, jaka wpadła w jej ręce. Piotr zaś spędzał czas na bezmyślnych męskich zajęciach, takich jak musztra, polowanie i picie, a także na męczącej dla ucha bezustannej grze na skrzypcach. Gustował w żołnierzach, psach i alkoholu. Katarzyna zaś w książkach, jeździe konnej i tańcu. Samodzielnie więc zdobywała coraz lepsze wykształcenie. Dojrzewała stopniowo do myśli, że stanie kiedyś na czele imperium. W dzieciństwie sama nie otrzymała miłości rodzicielskiej, nie była też jakąś niezwykłą pięknością, ale cechowała ją wielka siła woli i odwaga, które to cechy zaowocowały w późniejszym dowodzeniu Imperium. Na samym początku tego zaaranżowanego małżeństwa mocno w nie wierzyła i nawet zaprzyjaźniła się ze swoim zdziwaczałym mężem, ale on niestety nie był w stanie zaspokoić jej wymarzonych pragnień. Gdy już była zamężną Wielką księżną, miała trzech kochanków. Pierwszego podsunęła jej ponoć sama cesarzowa Elżbieta, matka Piotra, przydzielając do dworu młodych arystokratów: Lwa Naryszkina (pochodził z rodu, który wydał matkę Piotra Wielkiego – Natalię Naryszkinę) oraz dwóch braci Sałtyków – potomków jednego z najstarszych w Rosji rodów. Jeden z braci, Sergiusz, uwiódł Katarzynę, choć ta początkowo – odrzucała jego zaloty. Ich romans trwał trzy lata i bywał niezwykle burzliwy. Zaszła z nim dwa razy w ciążę, jednak obie poroniła. Trzecią ciążę doniosła i w 1754 roku urodziła syna Pawła. Cesarzowa Elżbieta była wniebowzięta. Piotr niby wiedział o romansie, ale zawsze bardziej absorbowały go zabawy z żołnierzykami i zakrapiane alkoholem biesiady niż położenie cierpiącej żony. Zaraz po porodzie cesarzowa Elżbieta – która zachowywała się tak, jakby to było jej dziecko, jej osobista własność, nawet jakby stanowiło własność państwa ... natychmiast zabrała Katarzynie syna. Nie pozwoliła jej zajmować się Pawełkiem ani na chwilę. Po miesiącach przymusowej izolacji od syna i matczynego cierpienia ... jej uczucia do Pawła nie były już normalne. Przez następne czterdzieści dwa lata wspólnego ich życia nie potrafiła dać mu odczuć i okazać ciepła oraz macierzyńskiej miłości. To wszystko przez to, że po urodzeniu pierwszego dziecka, w tym pełnym bólu i samotności okresie, kiedy próbowała dojść do siebie po porodzie, nie miała możliwości doglądania poczętego ... nie mogła przeżyć ani jednej nocy bez miłości ...Kiedy była władczynią wielkiego imperium, miała jawny romans z dziewięcioma mężczyznami. Z tych dziewięciu kochała trzech: Potiomkina, Zawadowskiego i Aleksandra Łańskiego. Miłością darzyła także Poniatowskiego i Orłowa, ale było to jeszcze przed jej wstąpieniem na tron. Z pozostałymi kochankami łączyła ją jedynie namiętność lub tylko chwilowe zauroczenie. Faworyci królewscy byli stałym elementem dworów europejskich i powszechnie nie uważano tego za niemoralne. W Rosji, podobnie jak w innych częściach osiemnastowiecznej Europy, społeczeństwo przyjmowało z obojętnością romanse swoich władców. Szokowała może tylko znaczna różnica wieku między Katarzyną a jej licznymi wybrankami. Jako cesarzowa obarczona wieloma obowiązkami, w dodatku dumna i namiętna kobieta, nie widziała powodu, aby się tłumaczyć z obecności istniejących kochanków. Autor znakomitej biografii – „Katarzyna Wielka, Portret Kobiety” – tak ją rozgrzesza: Była samotna i potrzebowała partnera, kogoś, z kim mogła dzielić się nie władzą, ale rozmową, uśmiechem i ludzkim ciepłem. W tym właśnie tkwił jeden z problemów: miłość do władzy i zdolność przyciągania niełatwo ze sobą pogodzić. Mimo że jej romanse rozgrywały się publicznie, przy podniesionej kurtynie, starała się oddzielać życie prywatne od polityki i rządzenia. Na pewno jako wielka władczyni mogła sobie pozwolić na rzesze kochanków, których skrupulatnie selekcjonowała i testowała, zanim stali się godni dosiąść jej samej i jej alkowy. Musimy jednak pamiętać, że przede wszystkim przy wyborze kochanków kierowała się raczej sercem, bądź jakąś wewnętrzną chemią, nakazującą jej wybranie akurat tego a nie innego partnera, nawet najpiękniejszy wówczas przystojniak nie wzbudził u niej emocji, jeśli nie było między nimi czegoś ... tego, czego pragnie odczuć każda kobieta! To właśnie dzięki pomocy swoich gorliwych kochanków Katarzyna II pozbyła się w dosyć brutalny sposób swego męża – Piotra III, cara, aby potem dumnie i odważnie przejąć tron wielkiej Rosji na długie lata i banalnie roztrwaniać wielki majątek, w głównej mierze na podarunki dla swych oblubieńców, za co wielokrotnie rozliczył ją naród i następne pokolenia. Zaczęły się szybko tworzyć frakcje na rzecz poparcia Katarzyny; kilka z nich proponowało wprowadzić na tron jej syna Pawła, z nią jako regentką, inne natomiast chciały, aby ona została carycą. W tej ostatniej grupie znajdował się jej kolejny kochanek, Grigorij Orłow i jego czterej bracia, a zwłaszcza jeden imieniem Aleksiej. Orłowowie należeli do znanej z patriotyzmu, wpływowej rosyjskiej rodziny, zdecydowanie przeciwnej pruskim wpływom w Petersburgu. Pięciu braci, z których każdy był zawodowym i odznaczającym się odwagą żołnierzem i oficerem w Gwardii Cesarskiej, mogło liczyć na poparcie armii w przewrocie pałacowym. Wszyscy byli barwnymi postaciami, wzorującymi się – jak nakazywała rodzinna tradycja – na słynnym z męstwa dziadku, który przed dekapitacją w masowej egzekucji rebeliantów, którzy wystąpili przeciwko Piotrowi Wielkiemu, kopnął na bok odciętą głowę poprzedniej ofiary mówiąc, że musi zrobić miejsce dla swojej własnej (jego postawa sprawiła na obecnym przy egzekucji Piotrze tak wielkie wrażenie, że darował mu karę i przywrócił ponownie przynależność do służby w armii). Spośród tych pięciu braci Grigorij był niewątpliwie najbardziej interesujący, szeroko znany ze swej brawury na polu walki, a także spustoszeń, jakie czynił w sercach Katarzyną, starszą od niego o pięć lat, zaczęli spotykać się latem 1759 roku. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zapoczątkowała trwający przez dziesięć lat związek oraz korzystny polityczny układ, uwieńczony narodzinami dziecka, chłopca, w kwietniu 1762. Tak wyglądała sytuacja do momentu, kiedy pewnego wczesnego ranka, latem 1762 roku, zaledwie sześć miesięcy po śmierci Elżbiety i koronacji Piotra, Aleksiej Orłow przybył do letniej rezydencji Katarzyny, położonej w pobliżu Sankt Petersburga. Nadszedł czas działania – oświadczył stanowczo. Piotr, jak dochodziły słuchy, zaczynał podejrzewać, że coś niedobrego wokół niego się dzieje. Mimo jego chwiejnej natury nie można było wykluczyć, czy być może przedsięweźmie jakieś zapobiegawcze środki. Grigorij, oczekiwał więc pod miastem z kilkoma pułkami. Katarzyna nie wahała się ani chwili. W parę godzin później, w kościele, w którym kiedyś brała ślub, w obecności braci Orłowów oraz około czterystu tysięcy żołnierzy, została proklamowana cesarzową Rosji – przez będącego pod presją uległego biskupa, zaś jej syn, wielki książę Paweł, został ogłoszony jej – zaczęto wywierać nacisk na Piotra, aby abdykował ... nad ranem znaleziono go martwego. W tym to okresie nadzór nad nim sprawował Aleksiej Orłow. Mógł wprawdzie zlikwidować go osobiście, ale wolał chyba powierzyć to krwawe zadanie jednemu z licznych ochotników, sam będąc jedynie jego biernym uczestnikiem. Później to Katarzynę oskarżano o współudział w zbrodni, ale niczego nie zdołano jej udowodnić. Czyli ... na tronie zasiadła w wyniku zamachu stanu, w którym dużą rolę odegrał między innymi jej trzeci kochanek, Grzegorz Orłow (z którym romansowała przez jedenaście lat) a także jego brat Aleksy, który wprost nienawidził Piotra. To w ręce Aleksego odda swego męża, osadzonego w Schlüsselburgu. W trakcie zamachu stanu – Katarzyna poznała także – Grzegorza Potiomkina, którego historycy uważają za jedną z najwybitniejszych postaci z okresu panowania carycy. Piotr III zanim został obalony, abdykował, a następnie został uwięziony. Cesarzową Rosji ogłoszono jego żonę, która nosiła odtąd imię Katarzyny II. Miała wtedy trzydzieści trzy lata, a przez następnych dwadzieścia lat stała na czele dwudziestomilionowego społeczeństwa rosyjskiego, które tworzyły takie warstwy, jak: suweren, szlachta, cerkiew, kupcy i mieszczanie. Na samym dole społecznej drabiny znajdowało się dziesięć milionów siermiężnych chłopów. Na początku panowania Katarzyna czuła, że przerasta ją samą ogrom zadań związanych z panowaniem. Francuski ambasador usłyszał, jak ze smutkiem powiedziała: Mam takie bezkresne imperium! Niewiele było w tym przesady, że zamach na małżonka i cara Piotra, był dziełem słynnych braci Orłowów, z którymi Katarzyna w tym kierunku knuła i spiskowała, jak również ochoczo spółkowała! Wszyscy bracia byli nad wyraz przystojni, wysocy i barczyści, a takich to mężczyzn w latach swej młodości lubiła caryca . Razem ... wywieźli cara, trzymali zamkniętego w dusznym pokoju, bez zmiany bielizny i dostępu do wychodka, w ogromnym smrodzie. Okrutnie znęcano się nad dotychczasowym jeszcze carem, aby potem go w bestialski sposób dobić, udusić i podeptać nikczemnie jego historię. „Jak twierdzi biograf Katarzyny (Massie) ... nigdy nie dowiemy się, czy śmierć jej męża Piotra była przypadkowym skutkiem pijackiej przepychanki, która wymknęła się spod kontroli, czy też było to morderstwo z premedytacją. Katarzynę niepokoiły europejskie reakcje na śmierć jej męża. Nawet po wielu latach nie mogła się uwolnić od myśli, że krążą opinie o tym, iż mogła się przyczynić do jego przedwczesnej śmierci.“ Choć było głośno o tym w Rosji, nikt już nie miał siły się sprzeciwić Wielkiej carycy. Wówczas jej władza sięgała tak daleko, że nawet jej ówcześni kochankowie byli traktowani przez dwór jak królowie, a ich manewry polityczne traktowane jak nakazy władców i wykonywane były sumiennie. Słynni i okrutni bracia Orłow byli postrachem ludu, od carycy podostawali na własność – tysiące chłopów pańszczyźnianych, rozliczne wsie, pałace i dużo, dużo, bogactwa i pieniędzy. Na szczęście po śmierci carycy, jej syn car Paweł I, chcąc upokorzyć żyjącego jeszcze jednego z braci Orłow, kazał odkopać zwłoki swego ojca Piotra i dwie doby spędzić przy nich zabójcy. W tak okrutny i jawny sposób, za pomocą spisku i morderstwa, caryca dostała w ręce olbrzymią władzę. Jak widzimy, w dużej mierze za decyzjami stali jej ówcześni kochankowie, w tak perfidny sposób wykorzystując miłość kobiecą. Wbrew ogólnemu stwierdzeniu, władczyni zawsze kierowała się sercem i rozsądkiem, a że była kochliwa więc z upodobaniem oddawała się ciałem i duchem – swym mają prawo nie darzyć jej ciepłymi uczuciami. Była agresywnie nastawiona do naszej ojczyzny. Warto jednak poznać bliżej przyczyny jej wrogiego stosunku do jednego z sąsiadów imperium, w którym rządziła. Łakomym kąskiem dla Katarzyny było ogromne, jak wiemy rządzone chaotycznie, królestwo polskie. Śmiertelna choroba króla polskiego Augusta III stwarzała szansę na przejęcie utraconych w XVII wieku przez Rosję ziem. Nie czekając na śmierć Augusta III zaczęła forsować swojego kandydata do korony polskiej. Szukała kogoś słabego, wpływowego i uległego, wciąż potrzebującego pieniędzy. Wszystkie te cechy widziała w siostrzeńcu Adama Czartoryskiego i byłym swoim kochanku – Stanisławie Poniatowskim. Wysłała więc hrabiego, aby w roli jej posła w Polsce ... uczynił go królem. Poleciła także przekupić każdego, kogo będzie trzeba, przeznaczając na ten cel 100 tysięcy rubli. Ale wróćmy nieco pamięcią. Młody hrabia Poniatowski, trochę młodszy od Katarzyny, był przystojnym, ujmującym i wykształconym człowiekiem, który z miejsca stracił dla niej głowę. Zafascynowała go nie tylko jej osobista uroda: usta, piersi, które aż prosiły się o pocałunki, ale także jej bystry umysł i zbliżone poczucie humoru. W krótkim czasie uczucie stało się obopólne. Pewnego wieczoru zaufany przyjaciel ich obojga – angielski ambasador, u którego młody hrabia Staś, był sekretarzem – przyprowadził nic nie podejrzewającego Poniatowskiego do pustej komnaty przyszłej cesarzowej Katarzyny, na krótko przed jej przybyciem i tam go na noc świadomie wspólny wieczór, który był ukoronowaniem tęsknot i pragnień obojga od dłuższego już czasu. Wzajemna gorąca miłość trwała nieprzerwanie przez pięć lat. W tej wielkiej miłości ... przyszła caryca dowiodła, że potrafi prawdziwie kochać, choć może nie zawsze mądrze. Miłość do Stasia zaprzątała bez przerwy jej umysł, stała się wręcz obsesyjna. Kiedy jednak doszły ją słuchy, że on pozwala sobie robić z jej uczucia temat towarzyskiej konwersacji na obcych dworach, zerwała z nim bez wahania, rozgoryczona i pełna smutku. Ale się na nim nie mściła. Ich miłość trwałaby dłużej, ale w sprawę wmieszała się caryca Elżbieta, która nie mogła znieść katolicyzmu Poniatowskiego. Świadoma nieudolności syna Piotra jako męża Katarzyny a także swoich osobistych słabości (do miłości) oraz moralnych uchybień, gotowa była tolerować skłonność młodej Katarzyny do szukania pociechy w innych męskich ramionach. Ale nie w ramionach Poniatowskiego. Hrabia został więc odesłany do Polski w 1761 roku. Po kilku latach przypomniała sobie o Stasiu!„Dla Poniatowskiego jej propozycja jako króla była szokująca, on nie chciał być królem, a nawet żyć w ówczesnej Polsce. Uważał siebie za światowca, który ma niewiele wspólnego z nieokrzesaną, niezdyscyplinowaną arystokracją polską. Bardziej nęciła go rola – księcia – bawidamka – wspierającego cesarzową w dziele cywilizowania jej imperium, a nie rola władcy kraju, w którym zawsze czuł się obco. Były kochanek carycy i ojciec ich córeczki Anny, która zmarła szybko w wieku niemowlęcym, jak umiał sprzeciwiał się jej planom, jednak w końcu poddał się woli Katarzyny. Stanisław, w królewskich szatach, miał być pionkiem cesarzowej na polskiej szachownicy”PS. Wszystkie cytaty oznaczone kursywą pochodzą z książki Roberta K. Massiego – Katarzyna Wielka – Portret kobiety (przeł. Marek Król, Znak, Kraków 2012) oraz wg Beaty Bednarz – Cesarzowa, kochanka, reformatorka. Katarzyna Wielka.

kobieta na rosyjskim tronie